ANOMIA PRACOWNICZA
czyli dlaczego papier do kserokopiarki czasem tak szybko znika.
Przypomnij sobie Drogi Czytelniku, czy kiedykolwiek wyszedłeś wcześniej z pracy bez wiedzy szefa, bo akurat miałeś coś ważnego do załatwienia lub czy zdarzyło Ci się drukować lub kserować osobiste materiały na służbowym sprzęcie, bez uzgodnienia tego z przełożonym?
Takie sytuacje są dosyć częste, jednak czy sprawiają one, że czujemy się ludźmi nieuczciwymi albo wręcz złodziejami?
Dlaczego tak się dzieje, skoro sprzęt z którego korzystamy, nie jest naszą własnością a czas pracy, spędzany na załatwianiu osobistych spraw, jest nam wynagradzany.
Jest to efekt anomii, polegającej na tym, że ludzie cenią wartości, jednak kiedy staną w obliczu sytuacji pokusy, nie postępują zgodnie z nimi.
Sytuacja pokusy ma miejsce, gdy stajemy pomiędzy wartością a korzyścią. Zachowanie prowadzące do korzyści narusza wartości, jednak postępowanie zgodnie z nimi nieuchronnie pozbawia nas korzyści, a trzeciego wyjścia nie ma.
Ponieważ wszyscy chcemy mieć o sobie jak najlepsze zdanie, wybór korzyści kosztem wartości, powoduje powstanie dysonansu, pomiędzy tym co cenimy a naszym rzeczywistym zachowaniem.
Z pomocą przychodzą wtedy produkowane przez nas racjonalizacje, czyli uzgadniane wewnętrznie samousprawiedliwienia, redukujące dysonans i pozwalające nam pozostać w swojej świadomości ludźmi godnymi.
I tak, półgodzinna nieobecność w pracy staje się tylko chwilką, a dwieście stron materiałów do szkoły drukujemy dla dobra firmy, bo przecież edukacja podniesie nasze kwalifikacje.
Moc tych usprawiedliwień jest tym większa, im bliższe są one innym wartościom. Na przykład przeświadczenie, że przyjmuję dany podarunek (bo przecież nie łapówkę) za załatwienie sprawy, ze względu na troskę o rodzinę, potrzebę zapewnienia jej jak najlepszych warunków.
Ich wiarygodność bierze się z procesu społecznego uzgadniania. W grupie łatwiej redukuje się dysonanse godnościowe. Powstaje podkultura pracowniczych usprawiedliwień, pewne zwyczaje „korzystania z okazji”.
Problem pojawia się, kiedy do takiego zespołu dołącza nowy członek, który nie godzi się na takie postępowanie. Jego wybór skierowany jest na wartość a nie korzyść. Odmawia on udziału w takim procederze, czym zyskuje konsonans godnościowy, ponieważ jego postępowanie jest adekwatne do cenionych wartości.
Jednak społeczny „feedback” jest z goła odmienny. Otoczenie obawia się utraty przywilejów, z których dotychczas wspólnie korzystali, w skutek czego odmawia mu godności, nazywając naiwniakiem, frajerem (tzw. syndrom frajera). I tu sytuacja może potoczyć się dwutorowo. Nowy członek, pod naporem otoczenia, może przyjąć usprawiedliwienia i postępować anomijnie, bądź przeciwstawić się grupie i rozbrajać ich usprawiedliwienia poprzez odbieranie im wiarygodności, co jest niezwykle trudnym zadaniem.
Pierwszym krokiem likwidacji i przeciwdziałania anomii powinno być jasne ustalenie reguł, co wolno, a czego nie wolno robić. Nie chodzi tu bynajmniej o nasiloną kontrolę lub jej brak, które pogorszą tylko sytuację, a o ograniczenie sytuacji pokusy w miejscu pracy. Trzeba zrozumieć, iż anomia jest brakiem samokontroli idącej „od wewnątrz” człowieka lub grupy i to należy zmieniać. Kontrola powinna być na optymalnym poziomie, niedającym poczucia wszechobecnej inwigilacji, które powoduje, iż naszym motywem nie korzystania z okazji, nie jest chęć działania zgodnie z wartościami, a jedynie strach przed karą. Poziom kontroli nie powinien również wywoływać poczucia bezkarności, gdyż to generuje „syndrom frajera”.
Przeciwdziałanie anomii nie jest łatwym zadaniem, jednak z pewnością wymaga mniejszego nakładu kosztów, niż te ponoszone na kontrolę pracowników. Inwestycja w odpowiednie szkolenia personelu oraz osób zarządzających zaowocuje powstaniem etosu organizacji, podniesieniem morale pracowników, a co za tym idzie, poprawą wizerunku firmy na zewnątrz.
Bibliografia:
Kosewski Marek (1986) Ludzie w sytuacjach pokusy i upokorzenia, Wiedza Powszechna